Popatrz w niebo / Autorki: Joanna Gębal, Monika Zborowska / Wydawnictwo: Muchomor

Recenzja: Anna Kaszuba-Dębska



Słońca, księżyce, komety, asteroidy, gwiazdy, nieba, planety i kosmiczne rakiety w książeczkach zaprojektowanych tak, by rosły wraz z dzieckiem.

 

 

Zacznę od tego, że ogromnie ucieszyło mnie, gdy zostałam poproszona o zrecenzowanie nowej serii książkowej pod tytułem Popatrz w niebo.

Projekt książki Patrz w niebo autorstwa Joanny Gębali i Moniki Zborowskiej znałam jeszcze przed publikacją. Zetknęłam się z nim w krakowskiej księgarni Lokator, w czasie prezentowanej tam w 2016 roku wystawy, zorganizowanej przez Festiwal Literatury dla Dzieci w ramach pasma dziecięcego na Festiwalu Conrada. Wystawa zawierała prace zgłoszone do konkursu Trzy/Mam/Książki ogłoszonego przez Instytut Książki. Już wtedy zwróciłam uwagę na kosmiczną tematykę ilustracji i ich prosty syntetyczny charakter. Widziałam je wówczas nieco wyrwane z kontekstu, teraz oglądam projekt w formie skończonej, czyli trójpaku książkowym serii trzech książeczek, przeznaczonych dla dzieci w wieku od zera do trzech lat.

 

 

 

Warto jeszcze na wstępie wspomnieć, że te trzy kosmiczne książeczki, zgodnie z werdyktem jury, zostały wyłonione spośród wielu nadesłanych prac konkursowych i ostatecznie nagrodzone pierwszym miejscem. Jak zapewniał organizator, zwycięski projekt miał ujrzeć światło dzienne w 2017 roku i tak właśnie się stało. Cieszy on teraz oko najmłodszych oraz ich rodziców.

 

 

Po otrzymaniu od wydawnictwa Muchomor paczki z serią książek Popatrz w niebo, rozpakowaniu i pierwszym pobieżnym wglądzie w tekst i ilustracje, niezwłocznie zabrałam się do samodzielnego sprawdzania sensowność tego projektu. Po kolei pokazywałam strony i rozkładówki mojej wówczas pięciomiesięcznej córeczce, coś dopowiadałam, resztę czytałam.

Książeczka Popatrz w niebo numer 1:

Po zapoznaniu się z tą częścią serii nie jest się trudno domyślić, że została ona przeznaczona dla najmłodszych maluchów. Co więcej, na tylnej stronie okładki wydawca sugeruje, by książeczkę czytały dzieci do pierwszego roku życia. Proponuje tu nawet zabawę w wycinanie kolejnych rozkładówek i tworzenie własnych kosmiczno-abstrakcyjnych kompozycji nieba. Pomysł ciekawy, ja jednak wolę tę książkę w formie tradycyjnej. Podobają mi się w niej uproszczone formy planet: koła, półkola, wielkie kropy w kontrastowej kolorystyce, ograniczonej do podstawowych kolorów koła barw: czerwieni, żółci, błękitu. Dodatkowo czerń i biel papieru. Podoba mi się również konstrukcja tej książki. Kolejne otwarcia to zabawa w ciemno-jasno, czyli następujące po sobie naprzemiennie rozkładówki w ciemnej i jasnej tonacji z powtarzającymi się elementami graficznymi, takimi jak kółka, wężyki, paski, ale w zmienianych, tworzących ciekawe wzory kompozycjach. Kiedy na nie patrzę, przypominają mi się dzieła suprematyczne Kazimierza Malewicza, obrazy abstrakcjonistów geometrycznych, kolorystyka symboliczna Pieta Mondriana, czy rzeźby Katarzyny Kobro. To super! Dobrze, że od najmłodszych lat, posiadając wiedzę i dziedzictwo abstrakcji możemy posługiwać się nią w kontakcie rodzica z niemowlakiem. Dzięki psychologii wiemy, że obiekty graficzne zestawione kontrastowo rozwijają u małego dziecka zdolność postrzegania i koncentracji.

Dlatego uważam, że jest to dobry wybór na pierwszą książkę dla nowo narodzonego dzidziusia i wspaniały, niebanalny prezent stymulujący rozwój jego zmysłu wzroku. Na bardziej skomplikowane pozycje książkowe przyjdzie czas już całkiem niedługo.

Muszę w tym miejscu szczerze przyznać, że czytając po raz pierwszy mojej córeczce omawianą książeczkę, nieco się zmęczyłam. Abstrakcyjne, nie zawsze oczywiste kompozycje wymagają bowiem od rodzica pobudzenia jego wyobraźni do stworzenia własnych historii o kropkowych, kreskowych i wężykowych bohaterach tak, by dopasować je do możliwości percepcyjnych swojego malucha. Podsumowując, trzeba przyznać, że zajmowanie się tą książka wymaga od dorosłego wysiłku twórczego. To dobrze. Proste, zrozumiałe dla niemowlęcia figury, niebanalne kontrasty, przemyślana kolorystyka, niech to będzie również dla rodzica wyzwaniem, a za każdym kolejnym czytaniem - modyfikacją wymyślanych opowieści, dopasowanych do nastroju dziecka.

 

 

Po książce numer 1 przychodzi kolej na przeczytanie następnej pozycji z trójpaku.

Dla nas (mojej córeczki i mnie) jest ona zdecydowanie hitem! Świetnie się przy niej bawimy. Książka numer 2, to propozycja przeznaczona dla dzieci starszych, w wieku od jeden do dwóch lat. Ilustracje z różnorodnymi typograficznie tekstami zostały zaprojektowane tak, że rodzic szybko wpada na pomysł, aby czytać je pionowo, a nie tradycyjnie, poziomo. Dzięki temu zawsze na górze pojawia się koło, które w kolejnych otwarciach staje się Księżycem, Słońcem, Planetą, Ziemią. Podobnie jak w pierwszej książeczce, tak i tu rozkładówki naprzemiennie są jasne i ciemne. W tej części cyklu autorki prostym tekstem wprowadzają do dziecięcego słownika przymiotniki. Znane nam koło staje się planetą wielką i czerwoną albo bardzo małą, planetą gorącą i zimną, ciemną, bardzo jasną, a nawet niezwykle kolorową. Na ilustracjach, oprócz planet i gwiazd, pojawiają się również inne elementy znane już dwulatkowi takie jak chmury, ptaki, czy rakiety.

 

 

W ostatniej książce nr 3 z cyklu Popatrz w niebo, przeznaczonej dla dwu i trzylatków, mamy już do czynienia z prawdziwą narracją. Z historią z własnym bohaterem. Podobnie jak w poprzednich dwóch książkach jest nim koło – Księżyc. Ten nocny bohater wędruje po świecie smutny i samotny. Poszukuje przyjaciela i zabawy, dlatego przemierza lasy i stawy, aż wreszcie trafia do miasta. Oczywiście wędrówka ma pozytywny finał, bo gdzieś na świecie czeka na niego mały chłopiec, który też nie może spać i tęskni za przyjacielem, z którym mógłby się pobawić. Wspaniała, prosta, przypominająca kołysankę historia do poczytania do snu, o ważnych w życiu dziecka rzeczach, takich jak zabawa i najbliższy przyjaciel.

Jako mama rekomenduję młodym rodzicom serię Popatrz w Niebo Joanny Gębali i Moniki Zborowskiej. To naprawdę ciekawa i oryginalna pozycja na polskim rynku wydawniczym, zaprojektowana, by zaspokajać potrzeby dziecka w jego kolejnych etapach rozwoju. Warto włożyć taką abstrakcyjnie wysmarowaną książeczkę do łóżeczka małego dziecka obok misiów i grzechotek.

 

 

Projekt Popatrz w niebo otrzymał nagrodę główną w pierwszej edycji konkursu Trzy/Mam/Książki, zorganizowanego przez Instytut Książki w ramach Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa. Na stronie konkursu napisano:

Tak jak odżywki i pieluchy przypisane są do wieku malca, tak i książki powinny odpowiadać rosnącym umiejętnościom dziecka. Czytelnicza wyprawka niechby była stałym elementem niemowlęcego ekwipunku, równie ważnym jak pielęgnacyjne akcesoria, którymi krewni i znajomi zwykli obdarowywać młodych rodziców. Liczymy na to, że pomysłowość i uroda wyłonionych w konkursie książek stanie się wzorcem z Sevres dobrego smaku edytorskiego, punktem odniesienia dla dostarczycieli kultury dedykowanej najmłodszym.