Bardzo czekałam na tę książkę!
Cuda niewidy. Zagadki dla młodszych i starszych Marianny Oklejak, to fantastyczny rarytasik dla takich etnowielbicielek jak ja. To naturalna kontynuacja wydanej już prawie dwa lata temu książki Cuda wianki. Polski folklor dla młodszych i starszych. Świetnie, że wydawca zdecydował się na tego typu publikacje, które w niebanalny sposób prezentują szeroką paletę i różnorodność polskiej kultury ludowej.
Autorka tekstów i ilustracji, w obu swoich książkach, pokazuje nam świat przepięknych ornamentów, barw, wzorów, haftów, wycinanek, pośród których umiejscawia fragmenty rymowanych tekstów, zaczerpniętych z gwary, ludowych przyśpiewek lub takich, które są na nich wzorowane.
Cuda niewidy. Zagadki dla młodszych i starszych to książka w twardej, czarnej oprawie, z czerwono-pomarańczowymi, wycinankowymi elementami fantastycznych ptaków, kwiatów i roślin, żab, koników, wiewiór, korali, butów, tajemniczych kluczy i pierścieni – całą masą bohaterów, których spotykamy we wnętrzu książki. Swoją drogą to ciekawe, że komisja okładkowa wydawnictwa nie odrzuciła jej czarnego projektu. Z własnego doświadczenia w projektowaniu książek dla dzieci wiem, że czerń działa na redaktorów i działy promocji książek dziecięcych jak płachta na byka. Stwarza przekonanie, że może ona odstraszyć rodziców i dlatego na pewno tytuł z takim tłem nie będzie miał ani powodzenia, ani szans na finansowy sukces.
Jak się cieszę, że czerń wraca do łask! Jak się cieszę, że autorka tej okładki potrafiła przekonać do własnej wizji artystycznej!
Czerń to kolor, który tej publikacji dodaje charakteru i tajemniczości. Joanna Oklejak nie boi się ciemnych ilustracji. W odpowiednich miejscach kontrastuje je z jasnymi barwami i bielą tła, nadając całości odpowiedni rytm. Wszystko w tej zlepionej ze sobą obrazkowo-ludowo-tekstowej historii jest dokładnie przemyślane i wcześniej zaplanowane.
Tej książki, choć na każdej stronie zamieszczono dosłownie kilka wersów tekstów, nie można tak po prostu przekartkować i pobieżnie przeczytać, bowiem kryje w sobie dwie ścieżki fabularne, prowadzące do finału opowieści. Już za pierwszym otwarciem (na wyklejce i stronie przedtytułowej) pojawiają się dwa proste symbole: klucz i dziurka do klucza. To znak, że ty, drogi czytelniku, wybierasz odpowiedni klucz i drzwi do dalszej opowieści.
Historia zaczyna się tak:
„Dolo, moja dolo, gdzieś mi się podziała:
Bieda w komin się wcisnęła,
chatka rozleciała.
Pójdę w świat
ja i brat!”
Było dwóch braci, którzy oprócz siebie nie mieli na świecie nikogo. Rodzice im umarli, źle im się wiodło. Zaczęli się kłócić, aż w końcu nie mogli na siebie patrzeć. Postanowili więc szukać szczęścia w obcym świecie. I co dalej?
Dalszą część tej historii autorka sprytnie kamufluje w świecie etnoilustracji i ludowych rymowanek. Od twojej uwagi, spostrzegawczości i sprytu, drogi czytelniku, zależy, którą trasę w rozwikłaniu licznych zagadek obierzesz, i którym kluczem, jakie drzwi otworzysz. Bo świat prezentowany w tej książce pełen jest przedziwnych niespodzianek, pułapek i zwrotów akcji. Mnóstwo tu wycinankowych dziwolągów, wróżek, wiedźm, dziwacznych zwierząt, magicznych roślin i wzorów. A wszyscy ci ludowo-wycinankowo-baśniowi bohaterowie raz ułatwiają, a raz utrudniają podróż do szczęśliwego celu, który w ostatniej rozkładówce podsumowuje krótki tekst, wyjęty prosto z ludowej, haftowanej, kuchennej makaty. Prawda stara jak świat: Przyjaźń buduje, niezgoda rujnuje!
Obie książki Marianny Oklejak fascynują, zarówno w sferze graficznej, jak i fabularnej. Są głęboko przemyślanymi projektami. Zdarza się tak wtedy, gdy ilustrator/grafik nadaje swojej fascynacji, w tym wypadku polskiemu folklorowi, treść. Gdy panuje nad nią w całości, nad obrazem i projektem typograficzno-graficznym. Potrafi znaleźć współczesny klucz, otwierający przed czytelnikiem fantastyczną paletę ludowych skarbów, jednocześnie ją uaktualniając i wypełniając nowym znaczeniem.